Wiemy, kiedy będzie padać, prawie co do minuty.
Przypadek wykorzystania: Rekord plonu w Polsce.
W 2018 roku w gospodarstwie państwa Krasnodębskich położonym we wsi Niemirki osiągnięto imponujący plon rzepaku ozimego w wysokości 6,19 t/ha. Wynik ten był tylko o tonę niższy od ówczesnego rekordu świata i został oficjalnie uznany za rekord Polski.
Nie był to jednorazowy "strzał", bo w tym roku rzepak w tym gospodarstwie lał 6,10 t/ha. Co zdaniem rolników jest receptą na osiągnięcie takich plonów? To kombinacja wielu czynników, w tym doboru odmian, terminu siewu, zabiegów polowych, odpowiedniego nawożenia czy ochrony, ale - jak mówi Ewa Krasnodębska - najważniejsza w tym wszystkim jest pogoda i choć nie mamy na nią wpływu, to dzięki własnym stacjom meteorologicznym możemy ją monitorować na wszystkie możliwe sposoby. I robimy to.
Województwo mazowieckie
Pierwsza stacja pogodowa pojawiła się w tym gospodarstwie wiosną 2019 roku. Wybrano urządzenia marki METOS®, produkowane przez austriacką firmę Pessl Instruments. Dlaczego?
"Ponieważ został sprzedany przez sieć do dealera John Deere. Było to dla nas ważne, ponieważ mamy duże zaufanie do tej amerykańskiej marki, użytkując pięć ciągników tego producenta. Jeśli firma John Deere złoży na niej swój podpis, oznacza to, że sprzęt jest niezawodny i sprawdzony.,"
wyjaśnia Ewa Krasnodębska.
Rolnicy wybrali stacja pogodowa w pełnej wersji. Zamocowali ją na polu w pobliżu gospodarstwa. Nie było potrzebne zasilanie, bo stacja ma wbudowany akumulator, który jest ładowany prądem wytwarzanym w panelu słonecznym.
Umieszczone na nim oprzyrządowanie pozwala na monitorowanie ilości opadów, siły i kierunku wiatru, temperatury i wilgotności względnej, natężenia i temperatury promieniowania słonecznego, zasolenia i wilgotności gleby.
Dodatkowym elementem jest czujnik o nazwie "sztuczny liść", który mierzy długość okresu zwilżenia liści, a informacje te wsparte modelami matematycznymi pozwalają określić ryzyko wystąpienia chorób, sugerując ich przebieg i intensywność. Wszystkie dane przesyłane są bezprzewodowo do serwera. Dostęp do nich możliwy jest poprzez aplikację zainstalowaną na telefonie, tablecie lub komputerze. Można przeglądać zarówno dane bieżące, jak i historyczne.
Opłacając abonament, rolnicy otrzymują także dostęp do prognozy pogody, która obejmuje nie tylko dane ze stacji, ale także obserwacje satelitarne i te zebrane z radarów meteorologicznych.
"Takie informacje są bardzo cenne, ponieważ. pozwala na wykonywanie zabiegów polowych "na miejscu,"
podkreśla Ewa Krasnodębska.
"Wystarczy, że spojrzę na telefon i wiem np. ile spadło deszczu, kiedy będzie padać i w jakiej ilości. I dodam, że ta prognoza sprawdza się w 99 procentach. Taka wiedza jest kluczowa np. przy planowaniu nawożenia. Mieliśmy taką sytuację z drugą dawką azotu w pszenicy, że żadna z podawanych przez media publiczne prognoz pogody nie przewidywała deszczu. A wiadomo, że nawożenie w takich warunkach nie ma sensu, bo azot zawarty w nawozie, zamiast rozpuścić się w wodzie i wniknąć do korzeni, będzie tracony przez ulatnianie. Ale dane z naszej stacji meteorologicznej wskazywały na jeden opad w połowie kwietnia. Zaufaliśmy tym wskazaniom i rozsialiśmy nawóz przed terminem. Deszcz spadł, około 12 litrów wody na metr kwadratowy, co pozwoliło na przemieszczenie azotu w głąb profilu glebowego i jego wykorzystanie.
Dane ze stacji dotyczące ilości opadów i wilgotności gleby pomagają również rolnikom znaleźć odpowiedni moment na rozpoczęcie wykonywania zabiegów polowych, bez ryzyka uszkodzenia struktury gleby. Z drugiej strony, znając wilgotność powietrza,"
jako Ewa Krasnodębska wyjaśnia
"pozwala określić najlepszy czas wietrzenia ziarna w silosach, bez ryzyka pogorszenia parametrów ziarna.
Świetnym rozwiązaniem jest dostarczenie informacji o potencjalnym zagrożeniu upraw ze strony chorób grzybowych. Początkowo nie bardzo w to wierzyliśmy i kiedy system, biorąc pod uwagę fakt, że jest zimno i sucho, zasugerował, aby całkowicie zrezygnować z zabiegu T1, chroniącego plantację przed patogenami podstawy źdźbła, zrobiliśmy to, ale tylko na niewielkim fragmencie powierzchni. Następnie na całej plantacji zbóż wykonaliśmy zabieg T2 chroniący górne liście. W rezultacie okazało się, że pole potraktowane tylko zabiegiem T2 dało o pół tony większy plon w porównaniu z polem z dwoma zabiegami fungicydowymi T1 i T2,"
dodaje Ewa Krasnodębska.
Według zapewnień rolników, pierwsza stacja meteorologiczna zwróciła się w ciągu roku.
Dlatego już w połowie 2020 roku zakupiono kolejny, tym razem w wersji demo, mierzący ilość opadów, temperaturę powietrza i jego wilgotność.
Niedługo potem zakupiono sondę podpowierzchniową do pomiaru wilgotności i temperatury gleby. Państwo Krasnodębscy zakupili również dwa deszczomierze.
Wcześniej, w 2019 roku, zainwestowali m.in. pułapka na owady zasilana baterią i panelem słonecznym. Urządzenie wyposażone jest w aparat fotograficzny, który raz dziennie wykonuje wysokiej rozdzielczości zdjęcia złapanych owadów, przesyłając je na telefon użytkownika. W ten sposób monitorowane jest np. występowanie muchy kapuścianej w rzepaku.
"Urządzenie to pomaga nam w obserwacjach terenowych i pomaga we wczesnym wykrywaniu szkodników. Dzięki temu możemy wkroczyć z ochroną w odpowiednim momencie,"
mówi Ewa.
"A wskazany w systemie parametr Delta T jest pomocny w określeniu warunków do przeprowadzenia takiego zabiegu i skuteczności pestycydów. Jest on kombinacją temperatury i wilgotności powietrza. Gdy jest ona zbyt niska, nie warto wykonywać zabiegu, bo krople będą spływać po liściach. Skuteczność oprysku będzie również słaba, gdy parametr ten będzie zbyt wysoki, ponieważ będzie to oznaczało, że krople wyschną zanim preparat dotrze do rośliny."
Pessl Instruments sprzedała już 55 000 stacji pogodowych na całym świecie. W Polsce znajduje się ponad 900 instalacji, z czego ok. 30% znajduje się w gospodarstwach rolnych. Cena bazowej stacji pogodowej zaczyna się od 1100 euro netto.
Przemysław Staniszewski
Stacja pogodowa widoczna na zdjęciu mierzy m.in. ilość opadów, temperatura i wilgotność powietrza, wilgotność liści, siła i kierunek wiatru oraz natężenie promieniowania słonecznego. Zasilany jest z akumulatora i panelu słonecznego. Rozwiązanie to sprawdza się wiosną i latem. Późną jesienią i zimą, ze względu na niewystarczające nasłonecznienie, konieczne jest zmniejszenie zużycia energii przez stację, co uzyskuje się poprzez ograniczenie transferu danych.
Wizytówka gospodarstwa
Celina i Wojciech Krasnodębscy z córkami Ewą i Dorotą oraz synem Adamem prowadzą gospodarstwo rolne we wsi Niemirki (powiat sokołowski). Uprawiają 350 hektarów. Przeważają gleby klasy IV, na których wysiewana jest pszenica, rzepak i kukurydza zbierana na ziarno. W gospodarstwie stosowane są rozwiązania z zakresu rolnictwa precyzyjnego, np. automatyczna jazda ciągników z wykorzystaniem nawigacji GPS, rozsiewanie nawozów ze zmienną dawką na każdej sekcji czy automatyczne włączanie lub wyłączanie sekcji siewnika kukurydzy. W parku maszynowym dominują ciągniki John Deere, których jest pięć. Najmocniejszy 7430 Premium o mocy 180 KM wykonuje uprawę ścierniska i przygotowanie gleby maszynami, 6820 z ładowaczem czołowym pomaga w pracach załadunkowych, 6920 służy do siewu zbóż, rzepaku i kukurydzy, 6530 współpracuje z rozsiewaczem i opryskiwaczem, a 6930 pracuje dodatkowo przy transporcie orki. Żniwa wykonywane są na dwóch kombajnach New Holland - TC56 i CX8.80.
"Stacja pogodowa jest doskonałym narzędziem w sporach z ubezpieczycielem, ponieważ zbiera dane o wystąpieniu przymrozków czy gradu,"
mówi Ewa Krasnodębska.
Pułapka z wbudowaną elektroniką i lepem służy do monitorowania populacji szkodników. W terenie urządzenie jest samowystarczalne, ponieważ zasilane jest z baterii i panelu słonecznego.
Gospodarstwo Krasnodębskie dysponuje flotą pięć ciągników John Deere o mocy od 120 do 180 KM.
Ten deszczomierz znajduje się około sześciu kilometrów od gospodarstwa.
Zebrane dane można odczytać na smartfonie z zainstalowaną aplikacją.